Marysia, Jacek i Mikołaj

Czasami trzeba przejechać całą Polskę, by spotkać się na sesji! Tak było w przypadku Marysi, Jacka i Mikiego. Pojechaliśmy na kilka dni do Kołobrzegu, a okazało się, że Marysia z rodziną byli niedaleko. Od słowa do słowa, wyszło, że przed powrotem do domu spotkamy się na sesji. Oni chcieli mieć pamiątkę z nad morza, a my chętnie podejmujemy takie wyzwania!

Pomimo że przez cały nasz wyjazd pogoda nie rozpieszczała nas, a na sesję szykowaliśmy się na pochmurny poranek, w ostatniej chwili słońce wyszło zza chmur. Trzeba przyznać, że w majowy poranek plaża była niemal pusta, co było świetne, bo czuliśmy się, jakbyśmy byli na prywatnej plaży, wyłącznie dla nas!

Całą rodzinę poznaliśmy na jednym z wesel, które fotografowaliśmy, potem spotkaliśmy się na sesji świątecznej. Wszyscy mieszkamy na Dolnym Śląsku, więc tym bardziej cieszyło nas spotkanie na drugim końcu Polski, na sesji. Muszę przyznać, że dawno tak się nie nabiegaliśmy! A to wszystko przez Mikiego, którego nie sposób było posadzić na miejscu chociażby do jednego zdjęcia. Wszyscy dobrze wiemy, że jak maluch nauczy się chodzić, to za nic w świecie nie będzie chciał siedzieć… On już chodzi, a nie siedzi! Ale udało się – było dużo śmiechu, mnóstwo ruchu, a sama sesja wyszła rewelacyjnie!

Zapraszamy do kontaktu. Chętnie umówimy się na kawę w celu poznania się i omówienia ewentualnej współpracy.

Kontakt